Bez rozwoju rezyliencji, trudno rozwijać kompetencje liderskie i sprzedażowe.

25/05/2020

Na jednym z ostatnich moich szkoleń pewna kobieta zapytała mnie czy dobrze jest płakać, jak się jest smutnym……to pytanie siedzi mi jak zadra w umyślę. Dlatego też w czasie pandemii zajmuję się stresem, emocjami i tym wszystkim co z tym tematem się wiąże.

Od pewnego czasu wszystkie moje szkolenia dotyczące rozwoju kompetencji managerskich czy sprzedażowych w pewnym momencie wchodziły na jeden temat, temat dotyczący radzenia sobie ze stresem. Mam głębokie przekonanie, że dzisiaj bardzo trudno rozwijać jakiekolwiek kompetencje uczestników szkoleń bez poruszenia tego tematu. To w jaki sposób radzimy sobie ze stresem i wynikającymi z niego symptomami, sygnałami, determinuje nas jako szefów, sprzedawców, liderów itd.

Uważam, że każdy cykl szkoleń managerskich, sprzedażowych warto, aby zaczynał się od warsztatów dotyczących pogłębienia wiedzy dotyczącej indywidualnego sposobu radzenia bądź nieradzenia sobie ze stresem, rozwoju swojej inteligencji emocjonalnej, bądź chociażby diagnozy, tego, gdzie dana osoba jest w tych obszarach. Czy wie w jaki sposób stres oddziałuje na jej życie, sposób funkcjonowania, komunikacji z ludźmi itd., czy odczuwa skutki permanentnego stresu, czy ma swoje sposoby na rozładowanie i wspieranie siebie w trudnych stresujących momentach.

Takie były moje przemyślenia i refleksje przed… I nagle okazało się, że jest wirus. Niektórzy mówią: świat się zatrzymał! Naprawdę? Sporo się jednak dzieje.

Zmiana systemu pracy, przejście na pracę zdalną, zmiana stylu komunikacji z ludźmi, utrata pracy, szukanie nowej, dostosowanie produktu do obecnej sytuacji, izolacja. Uczymy się na naszym oraz innych doświadczeniu mam wrażenie jak nigdy wcześniej. Każdy z nas w jakiś sposób doświadcza przejścia z pozycji nauczyciela do pozycji ucznia, każdy z nas w innej dziedzinie, kwestii itd. To budzi emocje, wzmaga poczucie stresu.

I w tym momencie, w tej rzeczywistości zadbanie o kompetencję dotyczącą radzenia sobie ze stresem staje się jeszcze bardziej ważne, kluczowe, zasadne. Wszyscy tego doświadczamy bez względu na rodzaj wykonywanej pracy, pozycję w firmie, status społeczny. Stresory działają na nas wszystkich. Mamy ich aktualnie sporo. Te, o których rozmawiamy z otwartością w social mediach, i te, o których nie chcemy mówić, a czasem nawet myśleć. Ale one są.

Jeśli potrafię być wsparciem dla siebie, to jest duża szansa, że mogę być też wsparciem dla innych. Mojej rodziny, moich współpracowników, dla ludzi, którymi zarządzam. Maseczkę w samolocie też zakładamy najpierw sobie a potem swojemu dziecku.

Organizacja pracy zdalnej, znalezienie optymalnego miejsca do pracy, zarządzanie zespołem rozproszonym to dziś ważne tematy, niezbędne. Wiele firm konsultingowych zajęło się sprawnie tym tematem. To ważne. Natomiast mam poczucie, wiem, że to wszystkie działania bez odpowiedniego zadbania o swoje emocje i poziom stresu mogą być mniej efektywne, pozorne.

Dla jednych działanie jest formą radzenia sobie z tą sytuacją. Ciągłe działanie jest też jedną z form reakcji na stres. Pozwala czuć sprawczość, wpływ na sytuację, w której rzeczy dzieją się poza naszą kontrolą. Obszar radzenia sobie ze stresem, poszukiwania swoich sposobów na radzenie sobie z nim jest trochę momentem zatrzymania, przyglądania się sobie z boku. Dostrzegania miejsc do zmiany. To wiążę się z zagłębieniem w trudne emocje… Ale jeśli to nie jest dobry moment na zadbanie o siebie, szukanie wsparcia dla siebie. To już nie wiem, kiedy.